sobota, 26 kwietnia 2014

Modlitwa o potomstwo

Modlitwa kobiety:
Boże Ojcze, Ty wybrałeś Maryję na Matkę dla Twojego Syna. Otoczyłeś Ją swoją łaską i błogosławieństwem. Proszę Cię gorąco, abym i ja mogła zostać mamą. Pragnę gorąco urodzić i wychować dzieci, by przynosiły mi radość, a Tobie chwałę. Pragnę dać potomstwo mężowi, aby wiedział, że kocham go i pragnę wypełnić śluby małżeńskie do końca. 
Boże Ojcze, proszę Cię gorąco o to, bym zaszła w ciążę we właściwym czasie. Dopomóż dziecku rozwijać się zdrowo, naturalnie urodzić i wyrosnąć na dobrego człowieka. 
Jeśli Twoją wolą jest jednak moje zamknięte łono to udzieli mi i mężowi łaski pragnienia adopcji i pozwól mi być dobrą mamą dla kogoś, kto swojej mamy nie ma. Pragniemy być rodzicami, obdarz nas potomstwem.

Modlitwa mężczyzny:
Boże Ojcze, pragnę być ojcem. Dopomóż by moja żona zaszła w ciążę. Pomóż jej przejść bez żadnych problemów przez te 9 miesięcy. Błogosław dziecku, by zdrowo się rozwijało na Twoją chwałę. Daj żonie lekki poród, a dziecku zdrowie. Dopomóż mi być dobrym tatą i wspaniałym mężem. 
Boże Ojcze, jeśli Twoją wolą jest jednak, by się nasze dzieci nie urodziły to udziel nam pragnienia adopcji i dopomóż stworzyć komuś rodzinę zastępczą. Pragniemy być rodzicami, obdarz nas potomstwem. 

Modlitwa dla małżonków do wspólnego odmawiania:
Boże Ojcze Wszechmogący, spójrz na nas łaskawie i udziel nam łaski bycia rodzicami. Przenikasz nas i znasz. Wiesz, jak bardzo pragniemy mieć dzieci i od jak dawna się o nie staramy. Pozwól nam i pomóż stworzyć nową, wspaniałą rodzinę. Pobłogosławiłeś nasze małżeństwo w dniu ślubu. Dopomóż nam więc dopełnić je przez dzieci, których pragniemy. Jeśli nie godzisz się, byśmy mieli własne dzieci to udziel nam pragnienia adopcji, aby nasza rodzina była pełna i szczęśliwa. 
Święta Rodzino, pragniemy także mieć własną rodzinę. O nią teraz gorąco prosimy. 

Modlitwa za tych, którzy nie mogą mieć dzieci:
Wszechmogący dobry Boże, Ty jesteś Panem życia i śmierci. Spójrz, proszę na te małżeństwa, które nie mogą mieć dzieci i otocz je swoim błogosławieństwem. Nie ma dla Ciebie rzeczy niemożliwych. Mamy na Piśmie, Twoje cuda, jak kobiety niepłodne w podeszłym już wieku rodziły dzieci więc wierząc w Twoje miłosierdzie proszę, abyś udzielił tym parom swego pokoju i jeśli to nie sprzeczne z Twoją wolą - udziel im łaski rodzicielstwa. Jeśli nie chcesz, aby te kobiety rodziły dzieci to wlej w serca małżonków pragnienie adopcji i dopomóż w całym procesie adopcyjnym, aby mogli stworzyć rodzinę, której tak bardzo pragną. Amen. 

wtorek, 22 kwietnia 2014

Nowenna Pompejańska - instrukcja w pigułce

Nowennę tą odmawia się przez 54 dni. Polega na odmówieniu trzech lub czterech różańców w ciągu dnia. Ponadto są dodatkowe modlitwy. Jak należy ją odmawiać? 

POCZĄTEK:
Maryjo, Królowo Różańca, proszę Cię o łaskę... (podaj jedną konkretną intencję dla całej nowenny)
Ten różaniec odmawiam na Twoją cześć, Królowo Różańca świętego

Wierzę w Boga,
Ojcze nasz,
3 Zdrowaś Maryjo,
Chwała Ojcu

ŚRODEK
15/20 tajemnic różańca.
Po każdej części tajemnic:
Część I (dni 1 - 27)
Pomnij o miłosierna Panno Różańcowa z Pompejów, jako nigdy jeszcze nie słyszano, aby ktokolwiek z czcicieli Twoich, z Różańcem Twoim, pomocy Twojej wzywający, miał być przez Ciebie opuszczony. Ach, nie gardź prośbą moją, o Matko Słowa Przedwiecznego, ale przez święty Twój różaniec i przez upodobanie, jakie okazujesz dla Twojej świątyni
w Pompejach wysłuchaj mnie dobrotliwie. Amen.

ZAKOŃCZENIE
Pod Twoją obronę...
Królowo Różańca świętego, módl się za nami


Część II (dni 28 - 54)
Cóż Ci dać mogę, o Królowo pełna miłości? Moje całe życie poświęcam Tobie. Ile mi sił starczy, będę rozszerzać cześć Twoją, o Dziewico Różańca Świętego z Pompejów, bo gdy Twojej pomocy wezwałem, nawiedziła mnie łaska Boża. Wszędzie będę opowiadać o miłosierdziu, które mi wyświadczyłaś. O ile zdołam będę rozszerzać nabożeństwo do Różańca Świętego, wszystkim głosić będę, jak dobrotliwie obeszłaś się ze mną, aby i niegodni, tak jak i ja, grzesznicy, z zaufaniem do Ciebie się udawali. O, gdyby cały świat wiedział jak jesteś dobra, jaką masz litość nad cierpiącymi, wszystkie stworzenia uciekałyby się do Ciebie. Amen.

ZAKOŃCZENIE
Pod Twoją obronę...
Królowo Różańca świętego, módl się za nami

ALLELUJA - Chwalmy Pana!

Jezus umarł za mnie, za mój grzech,
a teraz żyje bym mógł żyć!
Na swoje ramiona ciężar wziął, Baranek na wieki!

sobota, 19 kwietnia 2014

Stacja XIV - Złożenie Jezusa do grobu

Pozostało tylko wykonać obowiązek prawa naturalnego - pochować Jezusa. Mało czasu zostało, bo trzeba Go pochować przed świętem Paschy. Całe szczęście, że Józef z Arymatei pomógł - wystąpił przed Piłatem o pozwolenie na pochówek i odstąpił grobowiec wykupiony dla jego rodziny.

Już tylko cisza i smutek pozostają. Taki smutek teraz przeżywa każdy, kto straci w życiu Jezusa.

Stacja XIII - Jezus z krzyża zdjęty


Umęczone Ciało zdjęto z krzyża i oddano Matce. Ponad 30 lat Maryja radowała się Dzieckiem. Każda matka wie ile radości dają dzieci, pomimo trosk i zmartwień. Dla Maryi czas radości się skończył. Całkowite zaufanie Bogu, wypełnianie Jego woli, wychowanie Jezusa... Wszystko to doszło do momenty totalnej beznadziei. Oto koniec życia Jezusa - Syna Maryi, który się pojawił w Jej łonie. Teraz martwy na tym łonie leży.

piątek, 18 kwietnia 2014

Stacja XII - Jezus umiera na krzyżu

Trzy godziny konania. Nie zmarnowałeś tego czasu Jezu. Modliłeś się do końca. Dałeś Maryi nowego syna i opiekuna zarazem. Przebaczyłeś grzechy jednemu z łotrów... Ponadto godzina Twej śmierci jest godziną miłosierdzia Bożego... I już do końca świata w tej godzinie możemy Cię prosić o wszystko, a Ty nam tego udzielisz...

Stacja XI - Jezus do krzyża przybity

Stało się. Pierwszy gwóźdź przebił rękę. Już wiesz Jezu jaki to ból. Jeszcze druga. Zaciskasz zęby i pozwalasz by dokonywała się wola Ojca. Jesteś Mu posłuszny do końca. Jeszcze nogi. Nogi to ból inny niż ręce. Nie wiadomo co gorsze. W takich momentach ogromnego cierpienia ludzie się modlą o szybką śmierć. Niech tylko już ten ból się skończy.

Stacja X - Jezus z szat obnażony


Zdarli szaty z Jezusa. Nie patrz. Nie przystoi. Cichy jęk bólu od zrywanych strupów; pod zakrwawioną twarzą rumieńce od wstydu... Jezus nagi przed ludźmi stoi.

A ja? Czy wstydu odrobinę w sobie mam? Jak się ubieram? Przed kim się rozbieram? Czy na nagość innych patrzę?
Ach nagi Jezu daj mi łaskę wstydu i czystości.

Stacja IX - Trzeci upadek Jezusa

Hej! Jezu, nie przesadzaj. Trzymaj się. Już wchodzisz na szczyt. Nie umieraj za wcześnie. Podnoś się. Masz wyrok śmierci krzyżowej i musimy Cię przybić. Wieszanie martwego nie sprawi nam frajdy.
No tak. Na widok na szczycie Golgoty takim mięczakom się robi niedobrze. Nie jesteś jedynym tu wieszanym. Dlatego niektórych rzeczy nie zabieramy do domu, tylko zostawiamy tu. Co się dziwisz, że tu tyle krwi zaschniętej... Wstawaj. Zaraz Twoja krew też tedy popłynie.

Każdą grzeszną myślą, każdym złym słowem i czynem, każdym zaniedbaniem dobra wprowadzam Cię na Golgotę i z Ciebie szydzę. Śmieję Ci się w twarz i chełpię się własną pychą. A Ty pokornie, po cichu mnie słuchasz i idziesz ze mną dalej. Przez całe moje życie.

czwartek, 17 kwietnia 2014

Stacja VIII - Jezus pociesza płaczące kobiety

Jak zwykle myślisz o innych. Jakieś kobiety płaczą nad Twoim losem, a Ty karzesz im przestać płakać? Żal im, że Ty, sprawiedliwy, dobry człowiek masz umrzeć na krzyżu, jako najgorszy z przestępców. A Ty im mówisz, że mają płakać raczej nad swoimi dziećmi?
One dostrzegły Twoje dobro i publicznie nie zgadzają się z wydanym wyrokiem. Walczą jak potrafią o Twoje życie Jezu. A Ty do ostatniej chwili uczysz je o królestwie Bożym. Mamy płakać nad grzechami ludzi, bo są one ciężarem dla Twego krzyża. A grzesznicy odejdą spod bram nieba nie zaznawszy szczęścia wiecznego.

Ojcze przedwieczny, dla Jego bolesnej męki miej miłosierdzie dla nas i całego świata.

Stacja VII - Drugi upadek Jezusa

Nic dziwnego, że znowu leżysz. Przecież ledwo co się podniosłeś po pierwszym upadku to zobaczyłeś swoją Matkę. To musiało boleć bardziej niż biczowanie, korona cierniowa i całe ciało... Kochasz przecież przeogromnie swoją Mamę i widziałeś w Jej oczach miłość, w miecz w sercu. To spojrzenie pełne miłości i bezsilności z pewnością utknęło Ci w pamięci. Przecież żołnierze dali Ci pomocnika do dźwigania krzyża. Nawet pomoc Weroniki nie wystarczyła - przewróciłeś się ponownie z tego wszystkiego... Ból fizyczny, ból psychiczny, ból duchowy - walka z cierpieniem, walka z samym sobą. To takie ludzkie przecież - bać się śmierci i tortur. To takie Boskie - wypełnić wszystko do czego jest się powołanym najdokładniej jak to możliwe. Dlatego Jezu - Boże podnosisz się spod krzyża, bierzesz głęboki wdech i chociaż nowa fala bólu przeszywa Twoje ciało to dumnie idziesz dalej. Dalej, jak baranek wiedziony na zabicie.

Och, ileż to razy ja już upadłem. Grzechy te same od tak wielu lat. I spowiedź coraz rzadsza, bo po co się spowiadać skoro żal za grzechy marny, albo postanowienie poprawy nie mocne... Albo zaraz po spowiedzi brnę w to samo bez zastanowienia.

Och, ileż to razy usiłowałem się podnieść... Wiele razy się udało na dłużej.
Jestem tu teraz z Tobą, Jezu - leżę pod ciężarem moich grzechów. Widzę, że wstajesz z upadku i tak zdrowo Ci zazdroszczę - też chcę wstać. A przecież mój krzyż dużo, dużo, dużo lżejszy jest niż Twój.

Ach żałuję za me złości,
jedynie dla Twej miłości.
Bądź miłościw mnie grzesznemu
do poprawy dążącemu.

środa, 16 kwietnia 2014

Stacja VI - Weronika ociera twarz Jezusowi

Ach, Jezu! Dlaczego tak Cię krzywdzą? Miałam wodę dla Ciebie, ale żołnierz wytrącił mi dzbanek z rąk. Jak Ci mogę pomóc? Straszna jest ta bezsilność. Zaczekaj, nic przecież nie widzisz, ledwo oddychasz. Daj sobie chociaż twarz obetrzeć z potu, krwi i kurzu...

Stacja V - Szymon pomaga Jezusowi nieść krzyż



Hej - ho, hej - ho, do domu by się szło, hej - ho, hej - ho, hej - hooo...
Ups! Znowu skazańcy... Zaraz, co jest? Czego ten żołnierz ode mnie chce?
Co?! JA MAM NIEŚĆ KRZYŻ?! ALE...!
Hę? Jezus? Ten z Nazaretu?
Jezu! Daj. Poniosę za Ciebie.

niedziela, 13 kwietnia 2014

Stacja IV - Jezus spotyka swoją Matkę

Ta stacja mnie boli najbardziej. Maryja miała w życiu zawsze pod górkę. Najpierw była oskarżana o cudzołóstwo, potem rodziła w szopie i uciekała przed wyrokiem dzieciobójstwa wydanym przez Heroda. Działy się wokół Niej przedziwne rzeczy - obcy ludzie podchodzili do Jej Dzieciątka, dawali Mu dary i oddawali pokłony... Jakieś dwanaście lat później Jezus odłączył się od pielgrzymów i Maryja odchodziła od zmysłów martwiąc się o Niego. Następnym razem spotykamy Ją jak wymusza na Synu, by uczynił cud w Kanie Galilejskiej, a potem, jak szła do Syna to Ten pyta ludzi: "Kto jest Moją Matką?"...

Aż teraz Maryja widzi swoje Dziecko ukochane, które jest torturowane przez żołnierzy i tłum ludzi. I Maryja nic nie może zrobić. Miecz przenika Jej serce, gdy Go widzi w tej męce. Matka, która kocha swoje dzieci zrobi wszystko, aby nie musiały one cierpieć. A matka, która przeżyje śmierć własnego dziecka przeżywa największą katastrofę świata.

Maryja ufająca Bogu Ojcu patrzy w oczy Jezusa spojrzeniem pełnym cierpienia, ale również w tym spojrzeniu Maryja może Jezusowi dodać sił. Jezus idzie dalej drogą krzyżową wiedząc, że jest kochany. Kochany przez swoją Mamę.

Ja też mam rodziców. Jaki wobec nich jestem? Czy oni wiedzą, że ich kocham? Czy oni wiedzą, że ich kocham? Czy oni na prawdę wiedzą, że ich kocham?

Jakim jestem rodzicem? Pora zapatrzeć się w świętą Rodzinę i wziąć z niej przykład.

sobota, 12 kwietnia 2014

Stacja III - Jezus upada pod krzyżem

A czego się spodziewałeś? Jezus ma przecież plecy poharatane od biczowania i ostre kolce wbijają Mu się w głowę. Pamiętasz jak wkurza i boli mała drzazga w palcu? To te kolce były o wiele większe i było ich o wiele więcej. Gdyby zdjęto Jezusowi tą koronę, to by się wykrwawił na śmierć. Więc zanim Jezus ułożył się z tą belką krzyżową jakoś wygodnie to - upadł. Żołnierze na pewno się śmiali z Jego niezdarności, ale Jezus miał cel swej wędrówki i nie chciał się poddawać. Wstał. Ruszył dalej.

Jak mi idzie wypełnianie własnych postanowień? Gdy ktoś ode mnie wymaga to jeszcze się jakoś da. Przecież nie zaniedbuję pracy, nauki, obowiązków rodzinnych, etc. A co z moimi własnymi postanowieniami? Jak często mam słomiany zapłon?

Jezu, który powstałeś z upadku - pomóż mi wytrwale dążyć do dobrych celów, które są przede mną. Amen.

piątek, 11 kwietnia 2014

Stacja II - Jezus bierze krzyż na swe ramiona


Piłat, w nadziei, że nie będzie musiał wydawać wyroku skazującego na śmierć, kazał Jezusa ubiczować. Próbował nawet, zgodnie z prawem, uwolnić Jezusa dając ludziom wybór między uwolnieniem Jezusa a Barabasza. Barabasz walczył przeciwko okupantowi Jerozolimy - przeciwko Rzymianom. Był mordercą i buntownikiem. Niestety ludzie nadal pragnęli śmierci Jezusa na krzyżu. Ku jeszcze większemu zdziwieniu Piłata - Jezus podchodzi po belkę krzyża po cichu. Bez protestu. Bez jakiegokolwiek buntu. Jakby to było coś normalnego i naturalnego.

Jezus wiedział po co bierze ciężki krzyż na ramiona. Świadomość, że swoją męczeńską śmiercią odkupi grzechy ludzkości pomagała Mu wytrwale dążyć do celu - do śmierci. Pogodził się ze swoim losem. Zaufał całkowicie Bogu Ojcu.

Jakże mam wiele obowiązków. Jak je wypełniam? Czy oprócz wypełniania obowiązków podejmuję wysiłek czynienia dobrych uczynków "ekstra"? Kiedy nikt nie widzi, kiedy nikt się nie dowie, że to moja sprawka i nie będzie miał kto mi podziękować? Jezus wziął na swe ramiona grzechy. Moje grzechy są tak ciężkie, a On wziął grzechy całej ludzkości.
Jezu, jesteś bardzo silny. Dodaj mi sił, abym zawsze uniósł trudy codziennego życia.