Hej! Jezu, nie przesadzaj. Trzymaj się. Już wchodzisz na szczyt. Nie umieraj za wcześnie. Podnoś się. Masz wyrok śmierci krzyżowej i musimy Cię przybić. Wieszanie martwego nie sprawi nam frajdy.
No tak. Na widok na szczycie Golgoty takim mięczakom się robi niedobrze. Nie jesteś jedynym tu wieszanym. Dlatego niektórych rzeczy nie zabieramy do domu, tylko zostawiamy tu. Co się dziwisz, że tu tyle krwi zaschniętej... Wstawaj. Zaraz Twoja krew też tedy popłynie.
Każdą grzeszną myślą, każdym złym słowem i czynem, każdym zaniedbaniem dobra wprowadzam Cię na Golgotę i z Ciebie szydzę. Śmieję Ci się w twarz i chełpię się własną pychą. A Ty pokornie, po cichu mnie słuchasz i idziesz ze mną dalej. Przez całe moje życie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz